CZEŚĆ MARYI

 

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA

DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

 

KS. JAKUB GÓRKA

 

CZĘŚĆ II.

Środki do nabycia prawdziwego nabożeństwa względem Matki Najświętszej

 

8. Szkaplerz Karmelitański

 

Karmel oznacza "ogród Boży". Istotnie góra ta ma urocze położenie i odznacza się pięknością przed wszystkimi górami Palestyny. Podnóże jej pokrywają wspaniałe drzewa oliwne i wawrzyny, a wierzchołek jej wieńczą dęby i jodły, przeplatane winoroślami i przeróżnym kwieciem, które napełnia powietrze najmilszą wonią. Liczne źródła, wypływające z góry srebrną wstęgą, przerzynają bujne łąki, przerywają tajemniczą ciszę wyniosłych lasów i użyźniają przyległe doliny.

 

Wspanialszymi jednakże i piękniejszymi od tego uroczego miejsca byli jego mieszkańcy. Tu modlitwa Eliasza sprowadziła ogień na ofiarę zlaną wodą. Tu samotnie oddawał się rozmyślaniu Elizeusz. Tu w jaskiniach przebywali uczniowie powyższych proroków. W pierwszych wiekach Kościoła pobożni pustelnicy wystawili sobie tu świątynie na cześć Najświętszej Maryi Panny. A kiedy woń duchowa cnót tych mężów prześcigła wonność ziół i kwiatów, rosnących na Karmelu, zakon ten rozszerzył się po całym świecie chrześcijańskim, roznosząc cześć ku Bogarodzicy przez noszenie szkaplerza.

 

Przedstawię tu krótko, czym jest szkaplerz, jakie korzyści z jego noszenia i jakie powinności nakłada.

 

I. Każde stowarzyszenie, każdy stan ma swoje odznaki: królowie noszą korony, urzędnicy i wojskowi mają swe mundury, księża noszą odrębne szaty kościelne, jako znamię swej godności i urzędu. Zakonnicy mają ubiór skromny, ubogi, znamionujący ich umartwienie i zaparcie świata.

 

Wielce zasłużony zakon Benedyktynów, uprawiający w pocie czoła pustynie, karczujący lasy, zamieniający niezdrowe bagna w rozkoszne ogrody, używał przy pracy ręcznej dla ochrony ubioru zakonnego zwierzchniej sukni, spadającej z ramion z przodu i z tyłu ku ziemi. Tę suknię nazwano szkaplerzem, od łacińskiego wyrazu scapulare, oznaczającego ramiona. Tej samej sukni, tylko krótszej, używali Karmelici. Zakon ten, powstały w XII wieku, oddający cześć Matce Najświętszej, zdobił kończyny szkaplerza obrazkami Jej. Suknia ta zwierzchnia miała zakonnikom przypominać Matkę niebieską, pobudzać do miłości ku Niej.

 

Szymon Stock, Anglik, który od 12 lat życia w wydrążonym pniu czyli pniaku bardzo grubego i starego dębu, ukryte, surowe, pokutnicze prowadził życie przez 20 lat i stąd od owego pnia nawet otrzymał nazwę Stock, wstąpiwszy za wyraźną wolą Maryi do wspomnianego zakonu, począł żarliwie szerzyć noszenie szkaplerza z obrazem Maryi Panny. Osobliwie jako jenerał zakonu bardzo skuteczną rozwijał działalność. Jest pobożne podanie, że szkaplerz ten z rąk Matki Najświętszej otrzymał, co mu dodało tym większego znaczenia i uroku. Według tego podania czyli legendy ukazała mu się dnia 16 lipca 1251 r. Najświętsza Maryja Panna i zachęcała go, by także ludzi świeckich zachęcał do noszenia pod sukniami mniejszego szkaplerza od zakonnego, jako znaku oddania się Bogu i Maryi. Przy tej sposobności miała Maryja wyrzec te słowa: "Weźmij, mój synu, ten szkaplerz twego zakonu. Jest on znakiem łask, jakie wybłagam tobie i dzieciom mym z góry Karmelu; kto nosząc pobożnie ten szkaplerz, w nim umrze, zachowanym będzie od ognia wiecznego. Jest on znakiem zbawienia, obroną w niebezpieczeństwach, zakładem pokoju i szczególniejszej mej opieki do końca wieków".

 

Cześć Maryi bardzo leżała na sercu temu słudze Maryi. Przebywał jakiś czas na górze Karmelu i ożywiony duchem wielkiego Eliasza proroka w Ziemi świętej, powrócił do Anglii i wylewał z duszy potoki ognistej wymowy. Słowa jego jak grom rozlegały się do ostatnich krańców tego dumnego półwyspu i budziły do łez, nakłaniały do pokuty. Nawrócenia gęsto następowały; lud cisnął się tłumnie, słuchał z zachwytem zbawiennych nauk. "A gdy mówił Szymon o Maryi, to wymowa jego całkiem inną przybierała postać: potok ognisty stawał się deszczem ożywiającym, a gromy przerażające poszeptem miłości. Oko jego, błyskawicą gniewu Boskiego zaiskrzone, łzami się zalewało i ten groźny apostoł, surowy, piorunujący kaznodzieja stawał się dzieckiem miłością omdlewającym, gdy o miłości Matki niebieskiej mówić poczynał. Zlodowaciałe serca topniały, codziennie rosła liczba czcicieli Maryi. Matki przynosiły swe dzieci, oddawały je w opiekę Maryi, dziewice wieczną ślubowały czystość" (1). Maryja też otoczyła płaszczem swej opieki ten kraj. Ustały powoli rozboje i Anglia w niedługim czasie zupełnie inną przybrała postać.

 

Piszą bardzo poważni pisarze, że Najświętsza Maryja Panna ukazała się Papieżowi Janowi XXII i przyrzekła, że tych, którzy będą nosili szkaplerz, zachowają czystość według swego stanu i będą odmawiali co dzień officium małe o Najświętszej Maryi Pannie lub zamiast odmawiania tych godzinek w środy i soboty wstrzymują się od używania mięsa, że tych Maryja Panna w pierwszą sobotę po śmierci wybawi z czyśćca gdyby się tam dostali.

 

Nie jest to artykułem wiary, iżbyśmy koniecznie w ten przywilej sobotni wierzyć musieli, jak wierzymy w dogmaty wiary świętej.

 

Ale też lekceważyć nie winniśmy bractwa szkaplerza św., bo Stolica Apostolska licznymi je obdarzyła odpustami.

 

Źle by czynił, kto by zanadto ufał szkaplerzowi i nie obawiał się sądów Bożych i grzeszył śmiało, budując na swój szkaplerz.

 

Obietnice, przywiązane do tej sukienki i niejako orderu Maryi, rozumieć należy warunkowo, jak również warunkowo trzeba rozumieć niektóre zdania w Piśmie św. W Księdze Tobiasza czytamy: "Jałmużna od wszelkiego grzechu i śmierci wybawia, a nie dopuści duszy iść do ciemności" (2). Przecież nikt nie będzie tak zuchwały, aby mniemał, że dając jałmużny, musi się dostać do nieba, choćby umarł w grzechu ciężkim. Owszem te słowa tak rozumiemy, że kto ma serce miłosierne i wspomaga ubogich, ten przy łasce Bożej ustrzeże się grzechu, wytrwa w dobrem do końca i będzie zbawiony.

 

Powiedział Pan Jezus, że kto pożywa Ciała Jego, żyć będzie na wieki. Nikomu nie przyjdzie przez myśl, że i świętokradca dostąpi chwały wiecznej.

 

Obietnicę szkaplerza św. rozumieć należy warunkowo, a mianowicie, kto nosi pobożnie szkaplerz, ćwiczy się w cnotach, ten ma zapewnioną opiekę Maryi w życiu i przy śmierci. Po tej sukience Maryja poznaje, że tak powiemy, swych dworzan i dopomaga im. A oni znowu, wpatrując się w Jej obraz, zapalają się miłością ku Niej, nabierają coraz większej otuchy w orędownictwie Maryi, gorliwiej się do Niej uciekają i otrzymują pomoc w niebezpieczeństwach duszy, a częstokroć i doczesnych.

 

II. Jakie obowiązki nakłada szkaplerz? Tu przede wszystkim zaznaczyć wypada, że powinności szkaplerza, jak w ogóle brackie, nie obowiązują pod grzechem. Kto ich nie spełnia, nie otrzymuje żadnych łask i przywilejów, nadanych przez Kościół, ale też i nie grzeszy, chyba gdyby się natrząsał, szydził z pobożnych i świętych ćwiczeń.

 

Powinności te są następujące: 1. Nosić zawsze szkaplerz na sobie. Pierwszy szkaplerz wkłada kapłan do tego upoważniony i poświęca go. Gdy się ten pierwszy zniszczy, już następne każdy sam sobie wkłada i nie potrzebuje prosić o poświęcenie.

 

2. Po wtóre każdy powinien zachować czystość w swym stanie, żyć uczciwie i prawdziwie po chrześcijańsku. Jeśli, nosząc szkaplerz, przeklinasz, nie żyjesz w zgodzie z rodziną i sąsiadami, jeżeli się upijasz, oddajesz nieczystości, niegodnie nosisz szkaplerz i dajesz tym samym wielkie zgorszenie nieprzyjaciołom wiary.

 

3. Kto chce dostąpić przywileju sobotniego, niech odmawia godzinki małe o Najświętszej Pannie lub wstrzymuje się od mięsa w środy i soboty. Ludziom na wsi ten warunek nie sprawia żadnych trudności, bo oni rzadko jadają potrawy mięsne. Zresztą każdy kapłan, do przyjmowania upoważniony, ma władzę zmieniania tego warunku na inne, np. litanie do Matki Boskiej lub pacierze.

 

Zresztą pacierzy przepisanych wyraźnie nie ma. U nas lud zwyczajnie odmawia codziennie do szkaplerza 1 Wierzę i 7 Ojcze nasz i 7 Zdrowaś Maryja. W ogóle mówiąc, pod grzechem nic tu nie obowiązuje i z zaniedbania tego nie trzeba się spowiadać.

 

III. Korzyści są liczne, o których już wspomniałem, a dostępują ich gorliwi czciciele Maryi niezawodnie.

 

Wspominają pisarze w żywocie św. Szymona Stock, że raz przyszedł do umierającego grzesznika, który się nie chciał spowiadać. Święty począł mu mówić o dobroci Maryi Panny, o Jej miłosierdziu względem grzeszników, a w końcu zachęcił go do przyjęcia szkaplerza. Posłuchał chory, odzyskał ufność w miłosierdzie Boże, rozpacz ustąpiła; wyspowiadał się przed św. Szymonem z wielką skruchą i dostąpił zbawienia.

 

Chrońmy się przeceniania rzeczy poświęconych, a z drugiej strony nie lekceważmy ich sobie nigdy.

 

Umieją nowocześni mędrcy wyszydzać najzbawienniejsze rzeczy i chcieliby po swojemu urządzić Kościół i społeczeństwo. Światło bezbożnej filozofii zaświeciło i w nowszych czasach, ale nad krwawą gilotyną i nad morderstwami Dantonów i Maratów. Dlatego sam Fryderyk Wielki, choć był przyjacielem tych filozofów a wrogiem Kościoła, na widok owoców tej nauki zawołał: "Gdybym chciał ukarać jaką prowincję, oddałbym ją pod rządy tych filozofów".

 

Wyśmiewają ateusze święte praktyki, z góry i politowaniem się patrzą te wielkoduchy na świat zabobonny. Ale pytajmy, czy ci mędrcy, gardzący Kościołem, są w boleściach cierpliwi, w szczęściu pokorni, mocni w nieszczęściu, czy w ogóle są szczęśliwi, wzorowi dlatego, że są złymi katolikami?

 

Niestety, ci ludzie, jakże hańbią swą godność czysto ludzką! Ci mędrcy, wyzwoleni z praktyk religijnych, są niewolnikami szpetnych, zwierzęcych namiętności, żyją jak nierozumne zwierzęta. I na tym zasadza się wasza wielkość i wyższość ponad gmin? O nie zazdrościmy wam tej rzekomej wielkości i wyższości! Dla dobrych dzieci Kościoła praktyki jego, że się wyrażę słowami jednego z naszych zacnych kapłanów, są w dzieciństwie mlekiem duszy, w młodości mieczem przeciw buntującym się namiętnościom, w starości laską, na której wsparci wesoło i spokojnie wstępują do grobu (3).

 

Mówił niegdyś Bóg do Żydów przez Mojżesza: "Mów synom Izraelowym i rzeczesz do nich, aby sobie poczynili bramy na rogach płaszczów, na które gdy wejrzą, niech wspominają wszelkie przykazania Pańskie" (4).

 

My nośmy szkaplerz, ale nie na wzór obłudnych Żydów, których karcił Zbawiciel surowo (5).

 

Jeżeli w mieszkaniach naszych zawieszamy obrazy rodziców, krewnych lub osób znakomitych, jeżeli te obrazy są nam drogie; jeżeli ludzie noszą na piersiach z poszanowaniem świeckie ordery, wstęgi, gwiazdy, czemuż nie miałby Kościół rozdzielać wiernym poświęconego szkaplerza, przyozdobionego obrazami Jezusa i Maryi, a więc daleko wyższego majestatu, niż odznaki ziemskich władców?

 

Nosili szkaplerz Święci. Doktor Kościoła, św. Alfons Liguori, wyznaje, że ma nie tylko karmelitański szkaplerz na piersiach, ale także Niepokalanego Poczęcia i wszelkie inne.

 

Gdy pod murami miasta Montpellier kula karabinowa, przedarłszy się przez żelazną zbroję żołnierza, zatrzymała się na jego szkaplerzu, Ludwik XIII, król francuski, zdumiony tym cudem, sam przyjął tę sukienkę Maryi i nosił ją ciągle pod purpurą w czasie pokoju, a na wojnie pod pancerzem. Kazimierz Puławski i dzielni rycerze barscy także mieli na piersiach szkaplerze. W dniu 10 października 1779 r. spostrzegł Kazimierz Puławski, że zgubił szkaplerz i był smutny i tak się odezwał do przyjaciela Rogowskiego: "Ot, panie bracie, wczoraj zgubiłem gdzieś szkaplerz, niedobry znak". Gdy go Rogowski pocieszał i ofiarował swój, nie przyjął tego daru nasz rycerz, bo nie chciał przyjaciela pozbawiać "tarczy niebieskiej", jak nazywał szkaplerz. Przy tym dodał: "Jeśli taka wola Boża, że tu przyjdzie nadłożyć głowę, jakże ja grzeszny człowiek wyrokom takiego Pana mam się sprzeciwiać? Niech się dzieje wola Twoja Panie". Przeczucie dziwnie się spełniło. Przy oblężeniu miasta Sawannach w północnej Ameryce, walcząc o wolność Stanów Zjednoczonych, zginął od kuli ten bohater polski 19 października 1779 r. w 36 roku życia (6).

 

I my wstąpmy na Karmel, do ogrodu Bożego: "Przywiodę Izraela do mieszkania jego, a będzie się pasł na Karmelu i na Basan" (7).

 

Nowymi Izraelitami są uczniowie Chrystusa, chrześcijanie. Niech noszą sukienkę Maryi, polecaną przez Jej synów z góry Karmel, niech się pasą wśród wawrzynów i drzew oliwnych, pomiędzy winoroślami i wonnymi kwiatami. Ale chciejmyż się stać sami Karmelem, ogrodem Bożym, w którym Bóg chętnie przebywa. Niech w tym ogrodzie serca kwitną wawrzyny zwycięstw nad sobą, oliwne drzewa pobożności, winogrona cierpliwości i wonne kwiaty cnót, a wtedy strumienie łask Bożych popłyną w tym cudnym ogrodzie za przyczyną Maryi, a wreszcie ta Królowa Szkaplerza świętego wprowadzi nas do ogrodu niebieskiego z padołu nędzy i wygnania.

 

–––––––––––

 

 

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 167-174.

 

Przypisy:

(1) X. Karol Antoniewicz, Kazanie o Matce Boskiej szkaplerznej.

 

(2) Tob. IV, 11.

 

(3) X. Karol Antoniewicz w Kazaniach o Matce Boskiej, wyd. warszawskie z r. 1905, str. 49.

 

(4) IV Mojż. XV, 38. 39.

 

(5) Mt. XXIII, 15.

 

(6) Pisze o tym K. Gaszyński, Reszty pamiętników Macieja Rogowskiego rotmistrza Konfederacji Barskiej. Paryż 1847, str. 114.

 

(7) Jer. L, 19.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2011

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: