Anja39
202
Swiątecznie i z pseudo Nadzieją ... Z okazji świąt Bożego Narodzenia wszystkim życzymy jak najwięcej zdrowia… i jak najmniej ministra zdrowia. Jeśli – jak twierdzi Bartosz Arłukowicz – Jarosław …Więcej
Swiątecznie i z pseudo Nadzieją ...

Z okazji świąt Bożego Narodzenia wszystkim życzymy jak najwięcej zdrowia… i jak najmniej ministra zdrowia.
Jeśli – jak twierdzi Bartosz Arłukowicz – Jarosław Kaczyński jest „Dziadkiem Mrozem, który grozi”, to minister zdrowia jest jak Grinch, i Gwiazdki w tym roku nie będzie, zresztą tak jak w zeszłym. A jeżeli nieświęty Mikołaj Tusk nie zwolni elfa szkodnika, to i w przyszłym roku pacjentów czeka ten sam los.
Kolejki, drogie leki lub ich brak, ci, którzy nie mogą czekać „na razie będą musieli dłużej poczekać”, a tak w ogóle to „nie wiedzieliśmy o problemach chorych” – mówią podwładni ministra. On sam pokazuje się rzadko, a kiedy już to zrobi, ma podejrzanie dobry humor. Widać, nic go nie boli, szczególnie los pacjentów. Konkretów na temat bałaganu coraz mniej, ale tkanki miękkiej u ministra jakby więcej. Już wiadomo, kto zjadł wszystkie pierniki.
Mówi, że boi się tylko mamy, lecz to chyba nagły koniec kariery zagląda mu w zlęknione oczy. Dopiero wtedy przemawia ludzkim głosem. Brzmi jednak jak niedouczony pediatra, który leczy objawy, nie źródło choroby, a będąc też marnym menedżerem, umie tylko ciąć najniższe w UE nakłady na zdrowie. Tnie refundacje, forsuje dodatkowe ubezpieczenia i lansuje… siebie. Lubi słowo „trudny”: „to trudna ustawa”, to „trudny resort” itp. Czas poszukać czegoś łatwiejszego. Może weterynarz reniferów?

Autor tekstu: Paweł Korsun