Orędzia na czasy ostateczne (12 maja 2008)

Bóg Ojciec:
Nie jesteś sam – w żadnym momencie. Czuwam nad tobą stale, nawet wtedy, gdy Mnie o to nie prosiłeś. Jestem Ojcem i jedynie przez wzgląd na daną wam, Moje Dzieci, wolność nie interweniuję bezpośrednio. Jestem Bogiem Wiernym i nie naruszam wolności waszej w żadnym momencie. Na każdą interwencję potrzebuję twojej zgody. Podejmuję działania po usłyszeniu prośby. Nawet gdy modlicie się za kogoś innego, działam bezpośrednio dopiero wtedy, gdy zainteresowany wyrazi takie życzenie. Nieraz przygotowanie takiej osoby do przyjęcia Mojej Łaski trwa latami, a bywa i tak, że w ogóle nie skruszeje i nie poprosi Mnie o pomoc. Szanuję wolność, której wam udzieliłem, Moje Dzieci. Pamiętajcie więc, że niewiele mogę zrobić, gdy Mnie nie prosicie i nie wyrażacie zgody na interwencję. To ważne. Weźcie to sobie do serca. Nawet, gdy wyrażacie prośbę i przyzwolenie nie zawsze mogę interweniować od razu ze względu na wolność innych osób w waszym otoczeniu, zwłaszcza w rodzinie, czy narodzie. Moje działanie wobec was jest wypadkową wolności i przyzwolenia poszczególnych osób. Miejcie to na względzie, gdy pochopnie zechcecie oskarżać Mnie, waszego Pana i Boga, o nieczułość i opieszałość. Pomyślcie wtedy o zasadzie zachowania wolności każdego z was. Gdy waszej modlitwie prośby towarzyszą podziękowania i akty uwielbienia, skłania to Moje Serce do podjęcia nadzwyczajnych działań w waszych sprawach. Gdy modlitwa jest prowadzona wytrwale i z gotowością poddania się Woli Bożej, nie mogę się jej oprzeć. Tak składam okoliczności, by uczynić wolne pole dla Mojej interwencji. Jestem Bogiem-Miłością i jestem Wierny Miłości względem was. Czynię wszystko z miłością i czynię wszystko po to, żeby wzbudzić miłość w was. Moje odpowiedzi na wasze prośby i błagania zawsze mają za cel przymnożenie wam miłości. Daję zawsze to, co najlepsze – miłość. Nie spełniam wszystkich waszych zachcianek, Moje Dzieci. Czynię tylko to, daję tylko to, co przyczynia się do wzrostu miłości w was. Doskonale wiem, Ja, wasz Stwórca i Zbawiciel, czego wam trzeba do szczęścia. Potrzebujecie miłości, Bożej Miłości, skierowanej ku Mnie, wam samym i waszym bliźnim. Słuchając waszych próśb, Moje Dzieci, obmyślam co zrobić, by wzrosła w was miłość i by wzrosła w waszym otoczeniu. To jest Moja perspektywa widzenia waszych spraw i działania dla was. W Niebie jest sama Miłość, a ponieważ chcę mieć was wszystkich przy Sobie, w Niebie, więc czynię wszystko dla wzrostu miłości w was. Przyjmując Moją Miłość, Bożą Miłość, Jedyną Prawdziwą Miłość, stajecie się jej siewcami. Gdy miłujecie, to gdziekolwiek się udacie rozsiewacie wokół woń miłości. Zwykle nie zdajecie sobie z tego sprawy, lecz rozsiewana przez was miłość kiełkuje w sercach waszych bliźnich i rozrasta się i rozsiewa się dalej i dalej. Kiedyś, w Niebie, zobaczycie ślad Miłości, którą rozsialiście w swym życiu doczesnym. Będziecie też widzieć nasiona miłości wysiewane przez was z Nieba. To część Tajemnicy Świętych Obcowania. To jest Rzeczywiste Obcowanie. Miłość to Mój ulubiony temat, ale teraz zrobię przerwę, a ty, Moje Dziecko, oddawaj się Miłości, proś o Nią, przyjmuj i rozsiewaj. O nic lepszego nie możesz poprosić. Nic lepszego ponad Miłość nie mogę ci dać. Nic lepszego nie możesz dać innym. Miłość to najlepszy dar ofiarowany twemu Bogu, Stwórcy i Zbawcy, i twoim bliźnim. Miłość jest wszystkim. Wszystko z Niej wypływa i do Niej powraca.
Zielone srebrniki, rozsiały się (z pomocą ogrodnika) - (fot. Geminiano)